Sir Steven
Początkujący
Dołączył: 26 Mar 2013
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Górny Śląsk
|
Wysłany: Wto 23:43, 02 Kwi 2013 Temat postu: OJCZYM |
|
|
Ojczym
(moje wolne tłumaczenie z j. czeskiego)
Klęczałam w pokoju przy ścianie. Ręce miałam wyciągnięte a na końcach palców położoną trzcinę. Była to, nieprzyjemna pozycja, ale w porównaniu z tym, co mnie czekało, to była drobnostka. Trzcina na którą się patrzyłam była długa i gruba, ale giętka, jak już na własnej skórze, przy częstych z nią spotkaniach, poznałam. Przy laniu, zawszy mi się wydawało, że ta trzcina jest wprost stworzona dla mojej nagiej pupy. Wg. zadawanego bólu - na pewno. Czekałam. Starałam się, by mi trzcina nie spadła, za to była dodatkowa kara. Czekałam na ojczyma. Oczywiście całe ciało już mnie bolało.
Ojczym wziął trzcinę z moich palców i kazał mi swym stalowym głosem się rozebrać. Gdy zdejmowałam sukienkę, widziałam, jak ojczym z trzciną w ręku stał przy stołku. Było jasne, że będzie to długie lanie. Przy mniejszym laniu wystarczało, gdy podwinęłam sukienkę i spuściłam majtki. Rozbieranie mi bardzo nie szło, ale na koniec już naga szłam do stołka. Był masywny z twardego drewna, i ja musiałam się przez niego przełożyć. Nogi miałam napięte i gołą pupę z naprężoną skórą - wypiętą Przed laniem mnie, ojczym chętnie rozmawiał ze mną, aby był większy wychowawczy skutek, jak mówił. Położył mi trzcinę na gołej pupie i zaczął.
„Byłaś niegrzeczna?”
„Tak” A co miałam powiedzieć, gdy byłam przełożona, a na gołej pupie miałam trzcinę? Niedawno dostałam w skórę i teraz czekałam, gdy zacznie o tym mówić.
„Zasłużyłaś na rżnięcie pupska trzciną?”
„Tak” Bałam się, a teraz strach się jeszcze zaczął zwiększać.
„Masz siną pupę, niedawno dostałaś już rżniętkę. Widać nie pomogło!”
„Tak” Już przeszedł do tego. Gdyż, jeśli miałam na gołym tyłeczku ślady po poprzednim laniu, to ojczym mi podwajał ilość razów. To będzie lanie!. Parę dni będzie mi trudno usiąść.
„Muszę ci sprawić porządne lanie, wiesz o tym?”
„Tak”. Z jaką radością w głosie to mówił. Z rosnącym strachem czekałam na to najważniejsze – ilość uderzeń.
„Dostaniesz 40 uderzeń trzciną, zgadzasz się z tą karą?”
„Tak” W duchu już czułam przerażający ból lania 40-tu uderzeń. Bałam się, że to jeszcze nie wszystko. I nie było.
„Będziesz na głos liczyła razy, byś sobie to dobrze zapamiętała!”
„Tak’ Liczenia się boję. Gdyż jeśli się pomylę, ojczym zacznie od początku. Moje obawy, że to jeszcze nie koniec były niestety słuszne.
„Po laniu będziesz klęczeć na grochu!”
„Tak” Klęczenie na grochu jest bardzo nieprzyjemne. Goła pupa i kolana bolą, a całe ciało się chwieje. Jest bardzo trudno utrzymać trzcinę na końcach palców.
Zacisnęłam mocno zęby, aby już przy pierwszym uderzeniu nie krzyczeć. Nie będę mu robić przyjemności. Trzcina świsnęła w powietrzu.
„Au” Zrozumiałe, że jednak krzyknęłam. Pierwsze uderzenie boli zawsze więcej niż się spodziewam.
„Czekam!”
„Jeden” Liczenie. Zapomniałam o nim. Ze strachem czekałam na kolejny świst trzciny.
„Auuu” Ojczym lał mnie pomału i z widoczną rozkoszą. Na gołej pupie mam dwie pręgi. I nie pozostaną długo samotne.
„Dwa.”
„Auuu. Trzy” Pupa zaczęła porządnie boleć, a to był dopiero początek.
„Aauuu. Cztery” Z radością bym uciekła z tego stołka, ale konsekwencje byłyby straszne więc zamiast tego drżałam i czekałam na dalsze uderzenia.
„Auu Pięć” Najważniejsze, żebym się nie pomyliła.
„Auuu. Sześć” Boże to uderzenie to dopiero siadło. To będzie pręga. Ojczym z przyjemnością bił dalej. a ja krzyczałam i liczyłam razy. W połowie lania ojczym robił przerwę, aby odpocząć sobie. Czułam, jakbym siedziała gołą pupą na rozżarzonych węglach. A to była dopiero połowa lania!. Wiedziałam, że druga połowa będzie jeszcze gorsza i była. Gdy ojczym zaczął dalszą część lania i trzcina spadała na moja gołą pupę, już pięknie oćwiczoną. Nie wytrzymałam bólu i załkałam. Ale uświadomiłam sobie że muszę przecież liczyć. I w pokoju rozlegały się moje łkania i liczenie. Po skończonym laniu wydawało mi się, ze siedzę na rozpalonych kamieniach.
„Będziesz to pamiętać?”
„Tak” To słowo jeszcze wyjęczałam między szlochami.
„Będziesz niegrzeczna?”
„Nie” Stale jeszcze miałam trzcinę położoną na gołej pupie na wypadek, jeśli się moja odpowiedz ojczymowi nie spodoba. Wierzyłam, że się tak nie stanie.
„Była to sprawiedliwa kara?”
„Tak” Mówiłam to niechętnie, ale perspektywa nowego lania była odstraszająca.
„Idź klęczeć na grochu!”
„Tak” podniosłam się ze stołka, a przy każdym kroku pupa mnie strasznie bolała. W kącie na tacy leżał groch. Gdy już klęknęłam i wyciągnęłam przed siebie ręce, ojczym mi na końce palców położył trzcinę.
„Przemyśl swoje przewinienie!”
„Tak” Oczywiście myśleć nie mogła, byłam zadowolona, że potrafię klęczeć i utrzymać trzcinę. Na razie to było jedyne, co mnie w tej chwili zajmowało. Ojczym wyszedł, i zostałam sama. Po chwili do bolącej pupy doszedł już ból kolan i całego ciała. Ręce mi drżały a ja z grozą patrzyłam na końce palców, gdzie leżała trzcina. Na razie. I potem to nastąpiło. Trzcina mi spadła z palców. Dźwięk spadającej na podłogę trzciny był dobrze słyszalny. Drzwi były otwarte i ojczym musiał to usłyszeć. Podszedł do mnie i swym surowym głosem powiedział:
„Wstań!”
„Tak” Wstałam opornie i z przerażoną duszyczką czekałam na wyrok.
„Jesteś dalej nieposłuszna, wiesz?”
„Tak”
„Lanie jest dla twojego dobra, a ty tego dalej nie przyjmujesz do wiadomości!”
„Tak” Najważniejsze co sobie uświadomiłam, to to, że dostanę następne lanie, oczywiście dla mojego dobra.
„Podasz mi trzcinę?” spytał ojczym.
„Tak”
„Pójdziemy do sąsiedniego pomieszczenia!”
„Tak” Ach, dostanę lanie na stojąco, bardzo nieprzyjemna sprawa.
Stań i nachyl się!”
„Tak” Stałam wypięta, z dłońmi na kolanach i miałam nadzieję, że lanie nie będzie bardzo mocne. Przy laniu na stojąco nie muszę liczyć uderzeń, za to muszę stać w miejscu i nie odrywać dłoni od kolan. Zapewnia to, że nie będę zasłaniać gołej pupy, a ta będzie stale porządnie wypięta. Ojczym z trzciną stanął za mną i zaczął kolejne lanie. Już od pierwszych uderzeń się chwiałam , a me krzyki były bardzo głośne. Czasem trzcina uderzała w to delikatne miejsce, gdzie pupa łączy się z udami, co było najboleśniejsze. Zmuszałam się by utrzymać tę niewygodną, wypiętą pozycję. Ojczym rżnął pupę długo, co oczywiście bardzo mi się nie podobało.
„Będziesz to sobie pamiętać?”
„Tak” Do następnego lania na pewno! A jak znam ojczyma, nie będę czekała na to zbyt długo.
„Ubierz się i idź się uczyć!”
„Tak” Na pewno przy tym nie będę siedzieć. To wiedziałam. Ale wiedziałam też, że nauka po laniu idzie mi lepiej i że tylko dzięki temu studia idą mi tak dobrze Z trudnością się ubrałam i poszłam do mojego, pokoju.
Post został pochwalony 0 razy
|
|